← Powrót

Samurajski miecz – czym był i czym jest?

Autor: Konrad Palka

Miecz dla wielu kultur całego świata, a w szczególności dla Europy był nie tylko symbolem władzy czy siły. Stawiany często za wzór piękna i niebywałego kunsztu, charakteryzował zarówno właściciela jak i samego wykonawcę, jednak nie ma na świecie kraju, w którym by miecz darzono takim szacunkiem jak w Japonii. Kult tego przedmiotu wpłynął nie tylko w sposób zasadniczy na kulturę i życie samych Japończyków. Miecz, staje się symbolem całego japońskiego narodu. Jako oręż przypisany samurajowi, miał bronić honoru i prawości. Kiedy nadano mu przydomek „Duszy Samuraja”, stał się rzeczą prawie najważniejszą.

Ta groźna broń , służąca do zadawania śmiertelnych cięć, mogła się jedynie równać z naginatą, chociaż ta w niektórych sytuacjach znacznie go przewyższała. Potężne źródło siły i dumy, scaliło wieki z osobą samuraja. Przetrwało koleje losu do czasów, w których my pasjonaci snujemy liczne hipotezy nie zawsze oparte na rzetelnie przygotowanych dokumentach.

Wybitne walory samurajskiego miecza sprawiały, że przypisywano mu czasem cechy nadprzyrodzone. To jeszcze bardziej utwierdzało go w tym, że stawał się czymś nadzwyczajnym.

Ponieważ życie samuraja określał kodeks, on sam jako służący, starał się być zawsze jego częścią .Wielka celebracja oręża, to tak naprawdę zasługa jego twórców. To coś więcej niż zwykła broń. Prawo stanowiło przywilej noszenia miecza tylko samurajom. Niezłomne i niepodważalne zasady , stały się wyznacznikiem życia nie tylko szermierzy ale również poetów i artystów. Miecz jako symbol piękna i sztuki, nie tracąc swojej zasadniczej funkcji, staje się prawdziwym dziełem sztuki. W okresie Japońskiego renesansu, samuraj nosił parę mieczy, a czasem również sztylet. Krótki miecz mógł towarzyszyć w celebracjach dworskich, zaś katana zostawała na zewnątrz. To chyba jedyny przypadek, kiedy samuraj rozstawał się ze swoją bronią.

Miecz samurajski często określany jest jako broń lekka i dosyć sztywna. To jednak nie zawsze stanowi prawdę. Jego wyjątkowość to niebywała ostrość i kształt. Wprawny szermierz, błyskawicznym ruchem przecinał cel i w podobny sposób chował miecz do pochwy. Należy zwrócić uwagę na fakt, że broń ta służyła głównie do zadawanie cięć, których precyzja skutkowała zazwyczaj śmiercią.

Konstrukcja miecza, to dzieło wielu pokoleń japońskich kowali. To prestiżowe zajęcie, zakazane tuż po II Wojnie Światowej, odzyskało swoje znaczenie w dzisiejszej kulturze Japońskiej.

Wbrew pozorom wiedza na ten temat w samej Japonii jest dość nikła. Sytuacja polityczna Japonii średniowiecznej sprzyjała rozwojowi warsztatów mieczniczych, z których te najlepsze, często podlegały samym zarządcom, pracujących na ich zlecenie. Kowal rozpoczynając swoją pracę, ubierał odświętny strój i oddawał się modlitwie. Białe kimono rozjaśniało jeszcze bardziej ryczący płomień, zaczynał się żmudny proces wytwarzania japońskiej głowni. Syk ognia połykany parami wody, zamieniał kuźnie w miejsce święte. Tu mogli przebywać tylko ci, których do pomocy wybrał mistrz.

Zawód kowala był w Japonii niezwykle prestiżowym zajęciem. Tajemnice związane z licznymi technikami, przekazywane były zaledwie tylko w niewielkim procencie wyłącznie najlepszym uczniom. Reszta należała do nich samych. To małe sanktuarium, jego czar i atmosfera, była dana tylko wybranym. Do dziś wielu Japońskich Katanakaji niechętnie wprowadza do pracowni obcych ludzi. Obcokrajowcy prawie wcale nie mają takiej możliwości.

Trzeba mieć dużo szczęścia i wiedzy, bowiem trudno zdobyć ich zaufanie. Celowo też unika się pewnych tematów.

Szkoły które powstawały przez cały okres historyczny , zostały skrupulatnie podzielone zarówno pod względem techniki, jak i miejsca w którym tworzyły. Wiele się trzeba napracować, aby prawidłowo określić pochodzenie danego egzemplarza. To dla nas, obcokrajowców równie trudne, jak szukanie odpowiedzi na pytanie Czym był Japoński miecz historyczny i co przetrwał do czasów nam współczesnych?

Kuźnie Japońskie powstawały w pobliżu ośrodków administracji rządzącej. Ważnym czynnikiem był również łatwy dostęp do surowca – rudy żelaza, klimatu oraz bliskości rzeki. Znany jest fakt, kiedy cesarz Gotoba (1184-1198), pobierał lekcje kucia głowni u samego Norimune. To za jego panowania następuje wielki rozkwit warsztatów mieczniczych. Były to rzeczywiście niezwykłe czasy.

Ten piękny przedmiot nierzadko trafiał do świątyń, gdzie wielcy i znani oddawali mu pokłon bogom za zdrowie, plony czy wygrane bitwy. Dziś będąc pragnieniem wielu kolekcjonerów, budzi wyobraźnię i strach, a w swojej wyjątkowej prostocie ukazuje piękno i kunszt, czasem onieśmiela.

Cieszy fakt , ze coraz więcej ludzi w Polsce poznaje jego historię. Warto więc dyskutować, pisać i poświęcać mu czas. Pomimo tak trudnej tematyki, jest w Polsce ktoś, kto według samych Japończyków poświęcił się tej dyscyplinie całkowicie. Nie tylko samej głowni – dużo czasu poświęca również trudnym technikom Kumihimo czy malowaniu prawdziwą laką. Naprawa tej broni to prawdziwe wyzwanie. Za każdym razem podchodzi do tematu inaczej, indywidualnie. Miał wielkie szczęście, w Japonii uzupełnia wiedzę i praktykę u najlepszych. Cenią go za przyzwoitość i posiadanie umiejętności. Czy może być lepsza nagroda?

Osobą o której wspominam, jest Janusz Lukaszczyk, twórca Klubu Kultury Starojapońskiej i Szermierki. Główny przedstawiciel Pana Sekiguchi Takaaki Komei w Polsce, osoba uprawiająca Koryu Iaijyutsu. Pomimo, że chętnie pomaga i doradza innym, odnoszę wrażenie, iż temat japońskiego miecza to dla niego więcej niż pasja. Jak sam twierdzi, jest pokornym uczniem swoich mistrzów. Dla mnie, to głębia tak wielka, jak światło ognia japońskiej kuźni, trzeba go dotknąć aby poczuć i zrozumieć.

Kochajmy sztukę, życie staje się piękniejsze!